Moja historia zaczyna się w urodziny. Wspólnie z przyjaciółmi świętowaliśmy w restauracji. Rano okazało się że nie mam portfela a wraz z nim wszystkich dokumentów.
Kilka miesięcy później, podczas rutynowej kontroli policji okazało się, że „jestem nieboszczykiem”, a przy moim nazwisku widniał czarny krzyżyk. Całą noc musiałem udowadniać swoją tożsamość.
Okazało się, że moje dokumenty znaleziono przy topielcu, w jednym z polskich miast. Cała sprawa trafiła do prokuratury, i po jakimś czasie umorzono postępowanie.
Przemysław Mucek