Policjanci od jakiegoś czasu spotykają się z oszustwami „na wnuczka”, gdzie sprawcy, prosząc w rozmowie telefonicznej o pieniądze, podają się nie tylko za krewnych, ale również za funkcjonariuszy. W trakcie kolejnej rozmowy z pokrzywdzonym informują, że Policja wie o planowanym oszustwie i planuje zorganizować zasadzkę, dlatego prosi o pomoc w ujęciu fałszywych krewnych. Rozmówca ma wykonywać wszystkie polecenia „kuzyna” i dzięki temu przestępcy zostaną zatrzymani, a pieniądze zwrócone.
Z informacji operacyjnych kryminalnych zajmujących się w mokotowskiej komendzie tego typu sprawami wynikało, że osobami, które mają związek z tym procederem są Kinga S. oraz Jan W. Policjanci ustalili, że mężczyzna i kobieta planują w ten sposób wyłudzić pieniądze i postanowili zatrzymać ich na gorącym uczynku przestępstwa. Kiedy okazało się, że obserwują oni starszą kobietę, która weszła do placówki bankowej na terenie Woli, a następnie mężczyzna wsiada z nią do samochodu, stróże prawa wkroczyli do akcji. W ich ręce trafił Jan W. oraz Kinga S. Szybko wyszło na jaw, że starsza pani była przekonana, że ma do czynienia z funkcjonariuszami i właśnie wypłaciła z banku swoje oszczędności, aby pomóc im w ujęciu rzekomego kuzyna, który dzwoniąc do niej wcześniej prosił o pożyczkę 80 tys. złotych na zakup działki.
31-latka oraz jej 20-letni wspólnik trafili do policyjnego aresztu. Kobieta była już karana za podobne przestępstwa. Funkcjonariusze przedstawili im zarzut za usiłowanie oszustwa, w tym Kindze S. w warunkach recydywy. Prokurator z Woli, gdzie zostali doprowadzeni zatrzymani wystąpił z wnioskiem o ich tymczasowe aresztowanie, do którego sąd się przychylił. Teraz stróże prawa sprawdzają, czy nie mają oni na związku z innymi, podobnymi przestępstwami. Za oszustwo grozi kara do 8 lat więzienia.
Źródło: www.policja.pl
